Znam dobrze dźwięk twoich słów
ja je chłonę
zaś one
rozchodzą się po mnie echem.
A teraz
a teraz pragnę spijać ci z ust
ciszę z twoim oddechem.
"(...) Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie I zmienił go w straszną, okropną pustelnię... Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem I kwiaty kwitnące przysypał popiołem, Trawniki zarzucił bryłami kamienia I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia... Aż, strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu Położył się na tym kamiennym pustkowiu, By w piersi łkające przytłumić rozpacze, I smutków potwornych płomienne łzy płacze... (...)"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz